Konferencja o wolnej woli

fot. A. Kijewska
 
fot. A. Kijewska

Wczoraj w Krakowie odbyło się I Krakowskie Sympozjum Ontologiczne pt. Wola, wybór i działanie w ujęciu historycznym i systematycznym, zorganizowane przez Zakład Ontologii Instytutu Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przedpołudniowa część obrad miała charakter historyczny: miałam przyjemność zaprezentować Boecjuszową koncepcję wolności, natomiast dr hab. Jan Kiełbasa z Instytutu Filozofii UJ przedstawił koncepcję relacji woli do intelektu u dwóch ważnych myślicieli XIII wieku: Henryka z Gandawy i Godfryda z Fontaine, a doktorant, mgr Karol Wilczyński omówił rozumienie woli w myśli Al.-Kindiego. W ten sposób zostało objęte refleksją arystotelesowskie i platońskie dziedzictwo średniowiecznej myśli chrześcijańskiej i muzułmańskiej.

Część popołudniowa wypełniona została rozważaniami o charakterze systematycznym, a ten cykl wykładów rozpoczął referat prof. Katarzyny Paprzyckiej z Instytutu Filozofii UW pt. Kauzalność czy odpowiedzialność sprawcza. Wykład wzbudził ożywioną dyskusję, zarówno za sprawą samej problematyki, jak i sugestywnych przykładów użytych do prezentacji. Z podobną żywą reakcją spotkał się wykład dr hab. Sebastiana Kołodziejczyka pt. Strategie konceptualizacji doświadczenia wolicjonalnego. Niestety, nie mogłam już wysłuchać ostatniego z zaplanowanych wykładów, dr hab. Andrzeja J. Nowaka, pt. Racjonalność postępowania w świetle Peirce’owskiej koncepcji absolutnego przypadku. Mam jednak nadzieję, że będę mogła przeczytać ten tekst, gdyż dr hab. Kołodziejczyk zapowiedział publikację wystąpień.

Ten blog nosi tytuł Pani Filozofia, a zatem nie od rzeczy będzie powiedzenie kilku słów o tym, o czym mówiłam w sobotę. Utrata wolności stała się niewątpliwie motywem powstania dzieła O pocieszeniu, jakie daje filozofia: Boecjusz – minister dworu Teodoryka Wielkiego, w wyniku fałszywego oskarżenia, został posądzony o najcięższe zbrodnie: zdradę stanu (crimen laesae maiestatis) i czary (sacrilegium) oraz osadzony w pawijskim więzieniu. Pani Filozofia, która zjawia się w jego więziennej celi wydaje się jednak nie zwracać zbytniej uwagi na godną pożałowania sytuację, w której znalazł się jej podopieczny. Zamiast tego kieruje jego myśl ku temu, co uznaje za o wiele bardziej niepokojące, a mianowicie na fakt jego wewnętrznego zniewolenia. Diagnozuje ten stan słowami: zapomniałeś samego siebie, dobrowolnie wygnałeś siebie ze swej ojczyzny, poddałeś głowę w kajdany. I podobnie jak to miało miejsce w starożytnych ćwiczeniach duchowych, Pani Filozofia na drodze racjonalnej argumentacji stara się uzdrowić swojego ucznia podając najpierw łagodniejsze, potem coraz to mocniejsze lekarstwa. W kluczowej kwestii dotyczącej tego, czy człowiek jest wolny, Lekarka stara się rozpocząć od pokazania tego, co stanowi istotę wolności. Wśród konstytutywnych elementów składających się na wolność wymienia rozważanie/roztrząsanie (examinatio), osąd (iudicium) oraz brak przymusu, który sprawia, że jesteśmy w stanie zrealizować to, co postanowiliśmy. Stopień aktualizacji wszystkich tych czynników sprawia, że wolność podlega gradacji. Pani Filozofia stwierdza zatem: „Lecz wolność ta nie jest ustanowiona w nich wszystkich jednakowo. Ponieważ substancje wyższe i boskie mają jasny osąd, nienaruszoną wolę i moc spełniania tego, czego pragną. Natomiast dusze ludzkie mają na pewno więcej wolności (liberiores esse), gdy utrzymują się w stanie kontemplacji boskiego umysłu (in mentis divinae speculatione); mają mniej wolności, gdy spadają do rzeczy cielesnych, a najmniej, gdy dają się uwiązać do ziemskich ciał. Osiągają zaś skrajny poziom niewoli (extrema servitus), gdy ulegając wadom, tracą rozum, dany im na własność. Bo gdy dusze ludzkie z najwyższego światła prawdy zniżą wzrok do rzeczy mniej godnych, wówczas wchodzą w cienistą chmurę niewiedzy, doznają wstrząsów niszczących uczuć, którym ulegając i poddając się, wzmagają niewolę, w której się znalazły i w jakiś sposób stają się więźniami własnej wolności” (propria libertate captivae, O pocieszeniu, jakie daje filozofia V,2, tłum. G. Kurylewicz, M. Antczak, Kęty 2006, s. 115).

Ulegając wadom i namiętnościom można stać się zatem niewolnikiem własnej wolności, czego przykład mamy w tyranach. Pani Filozofia wykazuje, że ten, kto czyni zło, jest w istocie pozbawiony mocy, stąd jej pełne zdziwienia pytanie i sugestia:

Więc czemu, biedni, szanujecie tyranów,
Którzy rządzą, niszczą, a wcale nie są mocni?
Lepiej nie miej nadziei, nie odczuwaj strachu,
Tak najpewniej rozbroisz bezsilnego złość  (I, iv, s. 32).

 

Agnieszka Kijewska

portal katedry w Chartres; fot. K. Kijewski

Portal katedry w Chartres; fot. K. Kijewski

Skomentuj

Your email address will not be published.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.