Spotkanie mediewistów
W ubiegły wtorek przyleciałam – z licznymi przesiadkami – do portowego miasta Hull w Yorksire. Na tutejszym Uniwersytecie zorganizowano kolejne spotkanie w ramach projektu COST poświęconego badaniu przemian religijnej świadomości w późnym średniowieczu i wczesnej nowożytności. Spotkanie niewielkiej grupy badaczy zorganizowano w przeuroczym pałacyku należącym do uniwersytetu, tzw. Blaydes House. Większość uczestników to byli historycy literatury i dlatego to spotkanie stało się dla mnie okazją do niezwykłej przygody ze średniowieczną literaturą angielską. Między innymi Ian Johnson zaprezentował dzieło Mikołaja Love Zwierciadło życia Jezusa Chrystusa, które jest tłumaczeniem przypisywanych Bonawenturze Meditationes vitae Christi. Z kolei Rob Lutton mówił o rozprzestrzeniającej się w późnośredniowiecznej Anglii pobożności związanej z imieniem Jezus.
Następny poranek wypełniły dwa referaty prof. Elisabeth Salter z Hull oraz Tomasza Wiślicza z PAN, a potem udaliśmy się na zwiedzanie. Zatrzymaliśmy się przed wspaniałą bryłą Katedry w Beverley, której patronuje święty Jan z Beverley, mnich benedyktyński z przełomu VII i VIII wieku. Zasadnicza bryła katedry powstała na początku XIII wieku, a w XIV wieku nawa północna została przyozdobiona unikalnymi rzeźbami muzykantów grających na przeróżnych instrumentach. Największa atrakcja była jednak dopiero przed nami. Po krętych, wąskich schodkach wspięliśmy się na szczyt katedralnej wieży tak, że mogłam od wewnętrznej strony zrobić fotografię przepięknej, zdobiącej wieżę rozety. Właśnie z tamtego miejsca mogliśmy podziwiać całą konstrukcję tej monumentalnej budowli, a także maszynerię, która pomagała w jej konstruowaniu. Umieszczone tam było ogromne koło, które wprawiane w ruch krokami poruszającego się w środku człowieka, podnosiło klapę z rozetą wieńczącą sklepienie w prezbiterium. Wszystko to wywierało niesłychane wrażenie, zwłaszcza że dodatkowo otaczały nas dźwięki średniowiecznej muzyki, gdyż na dole odbywała się próba chóru przez wieczornym koncertem. Mogliśmy także zobaczyć strukturę sklepienia i dachu nad jedną z naw bocznych, stąpając ostrożnie po miejscach, które zapewne dostępne są nielicznym. Podążając za naszym przewodnikiem czułam się jak Adso z Melku zwiedzający opactwo idąc śladami Wilhelma z Baskerville.
Agnieszka Kijewska