O wakacjach, słońcu i podróżowaniu

 

Czas wakacji nie sprzyja ślęczeniu przed komputerem, co nie znaczy, że jest czasem, w którym nic się nie dzieje. Na przełomie lipca i sierpnia odwiedziłam zespół klasztorny Karmelitów Bosych w Czernej. Jak podaje ulotka informacyjna, tutejszy klasztor, którego budowę rozpoczęto w roku 1629, był „pierwszym eremem karmelitów na ziemiach polskich”. To bardzo piękny zespół klasztorny, z domem pielgrzyma, muzeum karmelitańskim, a przede wszystkim z Sanktuarium Matki Boskiej Szkaplerznej skupionym wokół obrazu Maryi z Dzieciątkiem – dzieła malarza krakowskiego Piotra Gołębiowskiego z połowy wieku XVIII. Korzystając z wizyty w tym cichym, spokojnym miejscu wzięłam do rąk nowe tłumaczenie tekstu św. Teresy z Avila pt. Zamek wewnętrzny (tłum. D. Wandzioch, W. Ciak, Poznań 2010), znanego bardziej pod tytułem Twierdza wewnętrzna. Wypadało wreszcie to uczynić, gdyż w tym roku przypada przecież 500 rocznica urodzin tej wielkiej kobiety i Doktora Kościoła.

            Teresa, podobnie jak Mikołaj z Kuzy, konstruuje swój tekst wokół prostych, sugestywnych obrazów. Wiele z tych Terezjańskich porównań mogłoby mieć swoich poprzedników w tekstach Kuzańczykowych. Teresa porównuje wnętrze człowieka do zamku-twierdzy (Kuzańczykowy kartograf – por. diarium B. Grondkowskiej), albo do kryształu (Kuzańczykowy beryl), w którego centrum przebłyskuje słońce, którym jest Bóg. Człowiek powinien zwrócić się ku swemu wnętrzu, aby odkryć to najintymniejsze źródło bytu i wszelkiego dobra, odrzucając to, co obce jego prawdziwej naturze, a czego symbolem jest w tekście Teresy sukno: „Należy mieć tutaj na uwadze – pisze św. Teresa – że to źródło i owo rozlewające blask słońce, które znajduje się w centrum duszy, nie traci swojego blasku i piękna, i ono zawsze pozostaje wewnątrz niej, a nic nie jest w stanie odebrać mu jego piękna. Ale, jeśli na kryształ, który leży na słońcu, położy się grube czarne sukno, jest oczywiste, że choć słońce świeci na niego, to jednak blask słońca nie spowoduje żadnego oddziaływania w tym krysztale” (1, 2, 3, s. 61-62). Dopiero po usunięciu tego sukna kryształ może rozbłysnąć wewnętrznym światłem dzięki słońcu, które znajduje się w jego centrum, a które teraz bez przeszkód będzie rozlewać swój blask.

Koncentruję się na tych metaforach, gdyż tekst ten nieodparcie przywodzi na myśl inny wspaniały fragment wzięty z Ennead Plotyna. Plotyn (204-270), jeden z ostatnich wielkich filozofów starożytności pogańskiej, uważał się jedynie za komentatora Platona a nawiązując do obrazów wziętych od swego mistrza, zachęcał do podjęcia podróży ku naszej prawdziwej ojczyźnie: Trzeba więc znowu wspinać się do dobra, którego pragnie każda dusza. Kto je ujrzał, ten wie, o czym mówię, wie, jak jest piękne. Oto jest jako dobro celem utęsknionym i prze do niego tęsknota, atoli osiągają je tylko ci, którzy pną się wzwyż i zwrócą się do niego istotnie i wyzbywają się tego, cośmy na siebie włożyli, schodząc w dół (…) – aż przeszedłszy podczas drogi w górę koło wszystkiego, co jest obce Bogu, ujrzy się sobą samym Je samo, niepokalane, jednolite, czyste, od czego wszystko zawisło i ku czemu wszystko patrzy i istnieje i żyje i myśli (…), albowiem Ono jest przyczyną życia i umysłu i istnienia” (I, vi, 7, t. 1, tłum. A. Krokiewicz, Warszawa 1959, s. 111).

Nieco dalej Plotyn wyraźnie przyrównuje owo Dobro, które jest celem wszelkich ludzkich dążeń do centrum koła albo do słońca, z którego stale wypływa światło (I, vii, 1). Powyższy tekst zachęcał jednak, aby dążąc do Dobra kierować się wzwyż, w górę, tymczasem Teresa w swoim tekście zaleca, aby kierować się ku wnętrzu. Ta pozorna „zmiana kierunku”, to jest niewątpliwie lekcja jednego z duchowych „mistrzów” św. Teresy – Augustyna. Św. Augustyn w swoich Wyznaniach jakby połączył oba te kierunki – do wnętrza i w górę – gdyż droga do wnętrza jest w istocie drogą w górę i odwrotnie: „Te książki – pisał – zachęcały mnie, abym wrócił do samego siebie. Zacząłem więc wchodzić w głębię mej istoty za Twoim przewodnictwem (…). Wszedłem tam i takim wzrokiem duchowym, jaki był mi dany, dojrzałem w górze, ponad moim wzrokiem, ponad moim umysłem, światłość Boga niezmienną” (Wyznania VII, 10, tł. Z. Kubiak, Kraków 2002, s. 180).

Te teksty z różnych epok i kręgów kulturowych opisują jedno fundamentalne doświadczenie, które – jeśli jest autentyczne – może nadać kierunek całemu ludzkiemu życiu. Te „wewnętrzne podróże” dla tych, którzy autentycznie i z determinacją weszli na tę ścieżkę, okazują się równie fascynujące, jak te realizowane w czasie i przestrzeni. A z całą pewnością wymagają więcej odwagi.

Agnieszka Kijewska

IMG_20150801_134618

Skomentuj

Your email address will not be published.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.