Na nowo
Ostatni wpis zrobiłam bardzo dawno temu, ale może teraz nowa strona www da zdecydowany impuls do większej systematyczności. To nowe otwarcie chciałabym zaznaczyć wpisem, który w pewnym sensie nawiązuje do głównego przesłania tej strony.
W pierwszej połowie IX wieku na dwór karoliński przybył z Irlandii uczony, zwany z racji swego pochodzenia, Janem Szkotem (tj. Irlandczykiem). Dzisiaj nazywamy go najczęściej Eriugeną, co w istocie jest pleonazmem. Pobyt Eriugeny na dworze Karola Łysego, wnuka Karola Wielkiego, obfitował w różne, często burzliwe wydarzenia. Niewykluczone, że po roku 877 Jan opuścił kontynent. W latach siedemdziesiątych IX wieku powstało jego ostatnie znane dzieło Homilia do prologu Ewangelii Jana, znane także pod incypitem Vox spiritualis aquilae. Ten utwór, odznaczający się niezwykle wyszukaną formą i treścią, był dość dobrze znany w wiekach średnich, choć nie przypisywano jego autorstwa Eriugenie. W III części tej homilii czytamy: „Tymczasem Jan i Piotr obaj biegną do Grobu. Chrystusowym Grobem jest Pismo Święte. Nieprzenikliwość jego litery, niby jakaś skała, chroni tam tajemnice Jego Bóstwa i człowieczeństwa. Ale Jan przybywa szybciej niż Piotr. Albowiem moc oczyszczonej wewnętrznie kontemplacji głębiej i szybciej przenika wnętrze tajemnic Bożych słów niż czyni to moc działania, które powinno się wciąż oczyszczać. Jednakże pierwszy wchodzi do Grobu Piotr, następnie Jan. Otóż obaj biegną do Grobu i obaj wchodzą. Piotr jest mianowicie symbolem wiary, Jan oznacza intelekt. I ponieważ zostało napisane: Jeżeli nie uwierzycie, nie zrozumiecie (Iz 7, 9), przeto wiara z konieczności wchodzi jako pierwsza do Grobu Pisma Świętego, a za nią podąża intelekt, który ma dostęp przygotowany dzięki wierze” (Tłum. A. Kijewska, Warszawa 2010, s. 187-188).
W tym pięknym, obrazowym fragmencie Eriugena porusza niezwykle ważne dla myślicieli średniowiecza zagadnienie relacji wiary do rozumu. Podąża tutaj wyraźnie śladami św. Augustyna, który mawiał „wierzę, abym zrozumiał” (credo ut intelligam). Dla Eriugeny symbolem wiary jest postać św. Piotra, który – choć był głową apostołów – często się wahał, a nawet zwątpił. Św. Jan natomiast symbolizuje wiedzę i kontemplację, która – choć szybciej wnika w Boże tajemnice – pokornie czeka aż wiara przygotuje jej dostęp. Ten fragment jest dobitnym świadectwem tego, że myśliciele wieków średnich nie lekceważyli wiedzy, która jest skutkiem działania ludzkiego rozumu, a w wielkim poszanowaniu mieli kontemplację. Ludzkie działanie musi jednak zachować określony porządek, aby mogło osiągnąć właściwy sobie cel: najpierw wiara i działanie, którego istotą jest moralne doskonalenie, potem – wiedza, której ukoronowaniem jest kontemplacja.
Ta problematyka i dzisiaj zachowuje swoje znaczenie. Może o tym świadczyć fragment z wiersza Romana Brandstaettera (zm. 1987), poety bardzo ważnego dla mojego pokolenia, a którego poezją zachwyciła się ostatnio moja znajoma z Chin. W Psalmie o trzcinie pisze on: „Głowy nasze uwieńczyłeś myślą,/Która jest diademem naszego człowieczeństwa./ Wiedzą, jak żyznym mułem, zdziałanym/ Ze śliny i piasku, natarłeś/ Nasze oczy, które obmyliśmy / W sadzawce Siloe./ Nasza wiara / Pogłębia się o piękno kosmicznej wiedzy,/ Która świadczy/ O Twojej nieskończonej mądrości./ (…) Boże, łączący nad przepaściami/ Prawo moralne z prawem nauki./ Ale Kartezjusz się mylił,/ Myśl moja nie jest dowodem/ Mojego istnienia./ Trzciną jest człowiek, najwątlejszą trzciną,/ Trzciną myślącą, ale ta trzcina oszalała, Boże./ (…) Połóż dłoń na człowieczej trzcinie/ I dotknięciem palców obudź w niej/ Muzykę nowego życia, Boże” (R. Brandstaetter, Psalm o trzcinie, w: Pieśń o moim Chrystusie, Warszawa 1976).
2 Comments