Metafory Mikołaja z Kuzy
Metafory w pismach Kuzańczyka są dość liczne i odwołują się do codziennych doświadczeń. Umieszczenie zwykłych, powszednich spraw w kontekście metafizycznym czy epistemologicznym powoduje jednak wrażenie oryginalności i niespodzianki. W tekstach Mikołaja z Kuzy rzeczy duchowe są bowiem porównywane do piekarza, chleba, szklarza, łyżki, zegara czy leszczyny. Pojawiają się metafory gry, mapy, monety. Autor przywołuje obrazy niemowlęcia, młodej panny czy przyrodniego rodzeństwa. Owe obrazy pojawiają się zarówno w kazaniach, jak i w traktatach. W traktatach jest ich może nieco mniej, ale z drugiej strony są lepiej opracowane. Warto przy tym zauważyć, że Kuzańczyk opracowuje je głównie od strony intelektualnej. Przywoływane obrazy nie niosą ze sobą prawie żadnego ładunku sensualnego. Czytelnik nic się nie dowiaduje o kształcie zegara czy zapachu leszczynowych gałązek. Celem tych obrazów jest bowiem wsparcie umysłu w jego dążeniu do prawdy, a nie zatrzymywanie się na wyobraźni. Trzeba zatem wychwycić to, co stanowi istotę analogii między duchowym a zmysłowym. Cała reszta, kontekst smaku, zapachu, koloru jest nieistotny, stanowi bowiem (przywołując znane pojęcie Augustyna) regio dissimilutidinis – królestwo niepodobieństwa, strefę różnicy, a nie tożsamości.
Kuzańczyk tak opisuje rolę wyobraźni we fragmencie dialogu O grze kulą (tłum. A. Kijewska):
Istnieją wyobrażenia, które podsuwa wyobraźnia (imaginatio); z tego powodu te subtelne wyobrażenia szybciej przychodzą z pomocą temu, kto przeprowadza rozumowanie i poszukuje prawdy. Nasz umysł bowiem nie byłby złączony w nas z wyobraźnią, gdyby nie potrzebował wsparcia wyobraźni, aby móc dojść do prawdy, która jest jedynym [celem] jego poszukiwań, a która przekracza wyobraźnię, podobnie jak linoskoczek [potrzebuje pomocy] kija, aby przeskoczyć rów.
Obrazy i metafory są zatem jak sportowiec (chociaż w czasach Kuzańczyka raczej kuglarz) skaczący o tyczce. Trzeba się nimi podeprzeć, by móc dotrzeć do trudno osiągalnej prawdy. Umysł potrzebuje bowiem wsparcia wyobraźni, ale sama wyobraźnia nigdy do prawdy nie dojdzie, podobnie jak kij pomaga przeskoczyć rów, ale od razu po odbiciu jest odrzucany.
To, co zmysłowe, przybliża zatem do tego, co intelektualne. W języku wyrażają to właśnie metafory, a ich obecność nie jest przypadkowa, ale wynika z pewnej własności świata. Otóż każda rzecz widzialna jest odbiciem pewnej rzeczywistości duchowej. Owa zależność ma w sobie głębokie znaczenie – stworzenie istnieje po to, aby świadczyć o swoim Stwórcy. Świat jest bowiem teofanią – Bożym objawieniem. Poprzez swoje podobieństwo rzeczy widzialne opowiadają o rzeczywistości niewidzialnej i dlatego właśnie metafora staje kluczem do zrozumienia rzeczywistości.